52 D biec - D biec D biec lyrics
rate me<b>Dêbiec, Dêbiec</b> by <i>52 Dêbiec</i><br />
Dêbiec, Dêbiec tutaj jestem
To to miejsce najpiêkniejsze
Tu zaczynam i tu koñczê
Serce z miejscem nieroz³±czne
1.
Furia poznañskiego
Wkurwi niejednego
EFPE ERWU chcesz?
Zapytaj siê jego
Ale niewy¶niê dzisiaj
Czar dzi¶ nie pry¶nie
Dzi¶ sobie wy¶niê
Wy¶le co my¶lê
Mam to na pi¶mie
I¶cie bajeczne
Wyj¶cie do miasta
Spytaj Wi¶ni
Jak zaczynali¶my wy¶cig
O¶miornica poznañskiego
Jeden za wszystkich
Wszyscy za jednego
Dêbiec, Dêbiec tutaj jestem
To to miejsce najpiêkniejsze
Tu zaczynam i tu koñczê
Serce z miejscem nieroz³±czne
Szopa nie przetrwa³a
Ale SPM dzia³a
Wiêzy twarde jak ska³a
Hartowane latami
Ustawiamy siê na mo¶cie
Bêd± tylko ci wybrani
O ¿yciu pogadamy
To co miêdzy nami
Czasami obmy¶lamy plany
Jak tu Rose uzale¿niæ od marihuany
Czyli to co zwykle
Ju¿ do tego przywyk³em
Jak tu nie¶wiadomke zrobiæ
Kogo jeszcze trzeba pobiæ
Tego ju¿ dopadli
A ten jeszcze siê doczeka
Dobre nowiny
Dziewczyny id± dzi¶ do d¿eka
O wilku mowa
A¿ Wyla³ mi siê browar Wszyscy stoj± zdziwieni
W oczach siê mieni
Nowa fryzura, bombowa kreacja
Wariacja, znowu nowy Kolor w³osów??
Ale u¶miechniête dzi¶ i nie stroj± fochów
Daj± mê¿om wolne d¿unglujemy ca³± noc
Nie ma zazdro¶ci, ufaj mi³o¶ci
Je¶li jest prawdziwa to wygrywa
Tak jak w ¿yciu bywa
Sprawiedliwa oliwa wyp³ywa
A fa³szywa gnida niech siê potem ukrywa
¯egnamy siê i odbijamy, skrêcamy na ³azarz
Tam w blasku s³oñca niez³otych zegarków
Witamy ch³opaków z Wilson parku
Siemano co tam co tam? Wypijamy po browaru
Od nich na ognik
W rejon zachodni SBC, CDN
Potem do centrum ERWU ju¿ jest tu
I wespó³ na miejscu
Gadaæ bawiæ siê piæ paliæ i piæ
Jak za starych dobrych dni
Ale nie ma ju¿ ich&#8230;
2.
Lepiej za du¿o nie marzyæ
Marzenia mog± sparzyæ
Gdy nigdy siê nie zdarzy to co sobie wyobrazisz
Dajcie ch³opakom zarobiæ
Bo bêdzie trzeba pobiæ
Jak nikt nie chce daæ
Bêd± samemu braæ
Nikt nie chce byæ sp³ukany
I olany tak jak kibel komunalny
Takie czasy&#8230; a ¿yæ trzeba
Niejeden woli siê nie baæ zajebaæ i mieæ
Nie daæ siê z³apaæ i biec
Wszystko po to by jako¶ wygl±daæ
By mieæ dres buty te¿ by mieæ co je¶æ
£askê mieæ gdzie¶, nie prosiæ jak pies
Mieæ cos kurwa z ¿ycia
Bo nam tez siê co¶ nale¿y
Ja mam rap taki dar
Inny te¿ cos ma
Lepkie palce, zwinne rêce
Ma³y handel, lub cos wiêcej
£eb na karku do biznesu
I chêæ do nauki, trzeba papier mieæ
By dla drugich nie byæ g³upi
I tak stale nielegalnie, pó³legalnie
Na czarnucha, w szarej strefie
Ka¿dy robi to, co umie najlepiej
Dêbiec jest we mnie to pewne
Tu by³em, tu jestem, tu bêdê
Patrz±c na biedê
Przez to wszystko przejdê
U³o¿ê sobie ¿ycie
Nie utonê w bagnie
Tak jak my wszyscy
Ka¿dy tego pragnie
I wierzê szczerze
¯e ty te¿ masz t± si³ê
By zmieniæ na lepsze
Wszystko co mo¿liwe
I pokorê by przyj±æ to godnie
Wszystko czego zmieniæ nikt nie mo¿e
Niech nam bóg dopomo¿e